Z uporem maniaczki wracam teraz do napisanych przez siebie jeszcze w czasach gimnazjum/liceum opowiadań, żeby odnaleźć fragment do przerobienia, który pałęta mi się po głowie idealnie pasując do opisywanej właśnie sytuacji. Fragment, który kiedyś był o mnie. Aż za bardzo. Zatytułowany: "Pamiętaj, burze się zdarzają." Prawdziwy wulkan pełnych cierpienia emocji.
Nota bene, to jest naprawdę fantastyczne, że chociaż piszę coraz więcej, nadal z ogromnym sentymentem wracam do moich tekstów sprzed lat. Chociaż daleko im do doskonałości i muszę sporo poprawiać, to samą mnie zaskakują metafory i porównania, które wtedy tworzyłam. Nie wiem, gdzie dziś podział się tamten romantyzm, ale poproszę go jeszcze raz. Pięknie i poetycko o miłości... Aż się wzruszyłam.
Nota bene, to jest naprawdę fantastyczne, że chociaż piszę coraz więcej, nadal z ogromnym sentymentem wracam do moich tekstów sprzed lat. Chociaż daleko im do doskonałości i muszę sporo poprawiać, to samą mnie zaskakują metafory i porównania, które wtedy tworzyłam. Nie wiem, gdzie dziś podział się tamten romantyzm, ale poproszę go jeszcze raz. Pięknie i poetycko o miłości... Aż się wzruszyłam.
Ściskam Was i całuję,
Agata Katarzyna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz