ZACZYNA SIĘ!
No i jest! Moja upragniona, wyczekana... Redakcja drugiej książki! Ależ jestem tym podekscytowana! Chociaż redakcja, a zwłaszcza pierwsza, sama w sobie nie jest moim ulubionym etapem procesu wydawniczego (chociaż te wszystkie poprawki wprowadzane dzięki sugestiom przewspaniałej pani Redaktor są ekstra!), to jest to moment, w którym, gdzieś z tyłu głowy, zaczynają pojawiać się myśli, że książka z chwili na chwilę staje się tworem coraz bardziej realnym, rzeczywistym. Skończyło się bezkarne uleganie wyobraźni, a zaczyna ujarzmianie tekstu i ulepszanie go z myślą o Czytelnikach. Poprawianie i korygowanie. Czytanie po kilka razy, żeby wszystko wyłapać. Książka powolutku, bo powolutku, ale nabiera pożądanego kształtu. Jak tego nie lubić? Z tekstowego pliku do papierowej książki. Proces rozpoczęty!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz