czwartek, 1 grudnia 2016

No i mamy grudzień...

Nie wiem jak Wam, ale mnie czas ucieka stanowczo zbyt szybko. Dopiero co był wrzesień, a tu budzę się rano i widzę w kalendarzu pierwszy grudnia. Nie wiem, jak to się dzieje. Życie pędzi przed siebie w szaleńczym tempie. Zostały mi już tylko trzy tygodnie do powrotu do domu na święta. A wcześniej jeszcze tyle musi się zdarzyć! I tyle muszę napisać! 

Grudzień to będzie u mnie zabiegany miesiąc. Czeka mnie sporo wyjazdów, w tym na spotkanie autorskie z młodzieżą w bibliotece w Żurominie, do której zawsze przyjeżdżam z radością i sentymentem oraz wizyta u wydawcy. Mam też na głowie kilka spraw związanych ze studiami, trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło bezproblemowo i dobrze. Obym tylko wykrzesała w chwilach wytchnienia trochę czasu na pisanie.

No właśnie, podpytujecie mnie ostatnio, co piszę. Otóż pracuję nad kolejną komedią i od razu mówię, że nie jest to III część trylogii o Zuzannie. Ta jest już dawno napisana i trafi w Wasze ręce w 2017 roku Podobnie, jak i "Kobiety wzdychają częściej" - druga część, której premiera już 11 stycznia. Czyli trochę za ponad miesiąc. Powoli zbliża się też czas redakcji kolejnej książki, więc jak zawsze na płaszczyźnie literackiej sporo się u mnie dzieje. Umilam sobie ten czas wieczornym piciem herbaty z cytryną, pomarańczą i goździkami, dzięki której ciemność za oknem nie jest aż taka straszna, jakby się mogło wydawać. Co prawda w Gdańsku mogę jedynie pomarzyć o kominku z poniższego zdjęcia, ale zastępuję go takim małym do topienia zapachowych wosków. Też jest przyjemnie. A co u Was? Wam też czas tak szybko ucieka? I jakie macie plany na grudzień, poza wyszukiwaniem prezentów? Dajcie znać w komentarzach albo na Facebooku, jestem bardzo ciekawa.  :) 



2 komentarze:

  1. U mnie standardowo. Buszowanie po sklepach, księgarniach itp. Oprócz tego sporo czytelniczych planów i zakończenie wreszcie projektu pt.Lawendowe Nuty bo ostatnio obudzilam się z poczuciem, że jestem w czarnej d*pie z tym.

    OdpowiedzUsuń